Uwielbiam Walię! Naprawdę czasem zastanawiam się, czy nie bardziej od Anglii. Ogromna przestrzeń, gdzie idąc godzinami można nikogo nie napotkać. Szlak Pen Y Fan w Brecon Beacons, jednak do takich miejsc nie należy. Jest oblegany przez “niedzielnych turystów”. Więc czy warto wybrać się na tak oklepaną trasę?
To miejsce polecił nam znajomy z pracy. Rodowity Walijczyk z tych, co jak powiesz mu, że Anglia jest lepsza to jest gotów walnąć Cię w pysk. Odesłał nas na wzgórza Brecon Beacons National Park, abyśmy zapoznali się ze szlakiem hikingowym Pen Y Fan. Wcześnie znaliśmy tylko ułamek tego parku narodowego dzięki niesamowitym wodospadom, które widzieliśmy wcześniej. Tym chętniej chcieliśmy zgłębić naszą wiedzę o tym miejscu.
CZY WIESZ, ŻE … montujemy filmy z podróży i wakacji? Zajrzyj na naszą stronę VlogoVentura – nie pozwól by Twoje wspomnienia wyblakły! Stwórzmy razem Twój film!
Ludziów jak mrówków – czyli szlak Pen Y Fan jest oblegany
Na miejscu okazało się, że oprócz nas to jakieś 1000 innych osób obudziło się z tym samym pomysłem na spędzenie niedzieli. Samochód porzuciliśmy jakiś kilometr wcześniej od wejścia, nawet nie licząc na to, że znajdziemy miejsce na oficjalnym, malutkim parkingu. Gdy widziałem z dystansu ilość ludu, jaka zmierzła w tamtą stronę i na sam szczyt do głowy przychodziło mi porównanie do pielgrzymki. Nie odstraszyło nas to jednak.
Widoki były świetne i wcale nie było trzeba przebijać się przez tłum bo miejsca było wystarczająco na to by każdy mógł iść swoim tempem.
Szlak Pen Y Fan to łatwa trasa, choć nie na pierwszy rzut oka
Przed Wami są dwa szczyty obok siebie – 873m. n.p.m oraz 886m. n.p.m. Przejście między nimi jest banalne i nie wymaga żadnej wspinaczki. Samo wejście na szczyt nie jest wymagające również. Dla porównania, przejście dookoła wąwozu – Cheddar Gorge w Somerset, mimo, że ma porównywalną długość, wydawało się trudniejsze.
Na Pen Y Fan co prawda idzie się cały czas w górę, jednak po w miarę łatwym terenie, co jakiś czas pokonując jakiś stopień. Wejście na Pen Y Fan zajmuje około 45 minut, ale nie ma w tym żadnego dramatu. Powyżej możecie zobaczyć naszą trasę – my szliśmy niebieską trasą przy wejściu – 6,4 km na około 2.30-3 h. Nie jest jednak ona jedyna i po zdobyciu pierwszego szczytu możecie podjąć decyzję o pokonaniu dłużej wersji (16 km dookoła doliny – trasa pomarańczowa na mapie przy wejściu). Dla nas to było idealne miejsce na jeden z naszych treningów do 100k Ultra wyzwanie już w lipcu na Jurassic Coast.
Ten żołnierz biegnie na nas! Czyli treningi wojskowe w Breacon Beacon
Pen Y Fan jest terenem treningowym dla żołnierzy. Jakie było moje zdziwienie, gdy za pierwszym razem widziałem ludzi w cywilnych ubraniach biegnących pod górę i z górki. Pogrzało ich? Dopiero na szczycie spotkaliśmy grupkę żołnierzy w pełnym ekwipunku biegających w różnych kierunkach.
Widok ze szczytu był po prostu przepiękny. Ludzi było dużo i każdy stawał na kopcach kamieni, aby zrobić sobie charakterystyczne zdjęcie, ale to nie przeszkadzało w cieszeniu się z tego małego sukcesu. Właśnie chyba dlatego, że to podejście jest dość proste pojawiło się tego dnia tylu turystów.
Zaparkujcie auto pod tym adresem: Szlak Pen Y Fan
A jeśli Hiking i spacery to to co kochasz to zerknij do artykułów z całej Anglii i Walii. Na pewno znajdziesz inspiracje na Kinder Scout – wspinaczka z owcą , albo sprawdzisz kondycje pokonując wąwóz sera w Cheddar! A jeśli chcesz zaangażować rodzinę to może przytulicie sekwoje w Leigh Woods w Bistolu. Chyba, że lubicie bardzo dużo adrenaliny ja wspinaczka pod sufitem jaskini!!