Po poprzednim wpisie już wiemy jak zorganizować się ze znajomymi, jak dostać się na miejsce i porządnie wyspać. Jeśli jeszcze nie macie go za sobą, to warto zerknąć o “Podróżowaniu po Anglii“. Ale jak ściąć ceny atrakcji? No i jak dobrać wejściówki do tego co rzeczywiście Was interesuje? Tanie zwiedzanie, czy wręcz darmowe jest możliwe? Na tacy podajemy Wam trzy odpowiedzi, po których wyjdziecie z wiedzą, która zawstydzi nie jednego Anglika i zaimponuje znajomym. No to GO!
CZY WIESZ, ŻE … montujemy filmy z podróży i wakacji? Zajrzyj na naszą stronę VlogoVentura – nie pozwól by Twoje wspomnienia wyblakły! Stwórzmy razem Twój film!
1. Wejściówki do tysiąca atrakcji
Tanie zwiedzanie Wielkiej Brytanii to jak zanurzenie się w oceanie potencjału turystycznego z setkami miejsc do zobaczenia. O znaczeniu historycznym, skanseny przyrody, parki rozrywki, czy atrakcje jak lokalne festiwale. Są miejsca darmowe lub z dosłownie opłatą parkingową, ale i są takie gdzie za osobę trzeba wyłożyć już nawet po 20, czy 30 funtów. Te droższe to często zamki, dworki lub zamknięte rezerwaty przyrody. Jest tego tak dużo, że nie sposób zobaczyć wszystko. Można sobie jednak ułatwić życie małą inwestycją. Są dwie karty członkowskie jakich zakup warto rozważyć.
Parki, zabytki i brytyjskie dziedzictwo
National Trust oraz National English Heritage. Otwierają one Wam drzwi, bramy i fosy do ogromnej ilości atrakcji. Tanie zwiedzanie dzięki tym wejściówką jest możliwe. Weźmy przykładową kwotę 100 funtów na rok dla pary, która chce aktywnie zwiedzać to naprawdę mało. Ba, nawet jakby to kosztowało 200 to i tak warto wyłożyć te pieniądze. My w dniu założenia członkostwa skorzystaliśmy z kilku atrakcji, które łącznie kosztowałyby nas ponad pięć dych, czyli połowę karty. Opłaca się i to bardzo. A możliwości są ogromne. Stonehenge, Tintagel Castle, Dunster Castle, naprawdę jest tego setki, na każdą pogodę i każdy weekend roku. Dokładne ceny możecie znaleźć w załączonych linkach. Mało tego, poza wejściami dodam jeszcze, że odpadają Wam opłaty parkingowe i jako członkowie możecie brać udział w wielu rodzinnych eventach. Na przykład szukanie czekoladowych jajek na Wielkanoc. Ciągle coś się dzieje i naprawdę nie sposób się nudzić.
Warto zapoznać się z ofertą w obu przypadkach, ponieważ konkretne karty odpowiadają za inne rejony i typy atrakcji. W przypadku National Trust zobaczycie więcej natury, a w przypadku Heritage więcej zamków opuści przed Wami mosty i większość z nich będzie w Walii.
Ostatnia deska ratunku, dla tych z dziurą w portfelu
A jeśli już naprawdę cena Cię nie przekonuje zawsze można ją zbić. Wystarczy wysprzątać jakąś z atrakcję. Poważnie! Są grupowe spotkania polegające na tym, że zobowiązujesz się do sprzątania śmieci, liści i ogólnego wolontariatu na terenie jednej z atrakcji w zamian za obniżenie kosztów członkostwa. O ile to nie wiem, ale warto wiedzieć, że jest taka opcja. Są to karty, których zakup warto rozważyć. Dodatkowo świadomość, że wydaliście już pieniądze bardziej Was zmobilizuje. Jeszcze tak Wam się spodoba, że kupicie dożywotnie członkostwo za 1200 f. A jeśli zorganizujcie większą grupę zawsze też możecie zapytać o zniżkę przy wejściu. Wariantów jest wiele i warto je znać. Małą podpowiedzią może też być, że jeśli posiadacie dwa samochody to poproście od dwa znaczniki pod szybę (nieodpłatnie). To one upoważniają Was do darmowego parkowania, ale musicie wcześniej podać tablice swoich aut.
Oceanaria, parki rozrywki i figury woskowe
Dodatkową kartą jaka może Was zainteresować, a już na pewno jeśli macie rodzinę powiększoną o potomstwo, jest Merlin Annual Pass. Ta przepustka (są 3 warianty cenowe) może oszczędzić Wam dziesiątki godzin stania w kolejkach. Jest ona idealna dla osób lubiących parki rozrywki i popularne atrakcje turystyczne jak Legoland, Sealife, Alton Tower i wiele innych. Szybkie wejście jako VIP, które uszczęśliwi Wasze dzieci, a Was nie wystawi na próbę ich cierpliwości. Dodatkowe korzyści, oprócz tych czasowych to zniżki na hotele, bilety dla znajomych, jedzenie i parkingi. Szkoda, że nie wiedziałem o jej istnieniu, gdy dwie godziny stałem do atrakcji w Legolandzie trwającej trzy minuty.
2. Vouchery, gifty i groupony, czyli tanie podróżowanie za kupony
To jest dopiero obszerny temat. Da się to jednak zaaplikować w ładnej pigułce. Warto zajrzeć na trzy takie najbardziej popularne strony w UK. Groupon, Wowcher i BuyAGift. Oczywiście jest tego więcej, dużo więcej i po wpisaniu w Google słowa Voucher wyskoczą Wam tego dziesiątki podobnych. Jednak te trzy strony są sprawdzone. Korzystaliśmy, korzystamy i działają. Można tam znaleźć oferty, zniżki, rabaty, promocje na absolutnie wszystko. Od super oferty na sto rolek papieru toaletowego po przejażdżkę Ferrari. Właśnie tam możecie znaleźć także dobre ceny na wejściówki do wielu atrakcji.
Rzeczywiście opłaca się zrobić rezerwację, czy zakup na poszukiwany produkt, czy usługę przez te strony. Dodatkowo bardzo dobre rozwiązanie, gdy masz problem ze znalezieniem prezentu dla kogoś. Pomysłów są dziesiątki. Co jednak doradzę Wam już na samym początku to sprecyzujcie swoje upodobania w ustawieniach stron. Będziecie dostawać maile z ofertami, dużo maili, więc warto zaznaczyć co jest dla Was wartościową treścią, a jakie produkty nie są interesujące.
Kupony, kuponiki
Jeśli zależy Wam na zbiciu kosztów przez kupony są jeszcze takie rozwiązania jak na przykład wycinanie biletów z gazet. Tanie podróżowanie jest promowane przez The Sun i nie raz znajdziecie kupony na atrakcje typu Legoland, czy Alton Towers w formie “2for1”. Kupujecie jeden bilet, a z kuponu wpisujecie unikatowy kod w odpowiednie okienko na stronie atrakcji, aby dostać kolejny. To jest oszczędność kilkunastu funtów, a gazeta kosztuje kilkadziesiąt pensów.
Zwiedzanie Wielkiej Brytanii ma wiele wariantów. Są jeszcze takie mniej oczywiste.
3. Alternatywne smaczki, by ułatwić sobie tanie zwiedzanie
Jest jeszcze kilka wariantów jakie warto znać, aby polepszyć lub urozmaicić jakość podróży, cenę, czy formę transportu.
Wolontariat
Jeśli chcecie pojechać już bardzo budżetowo na urlop to może zainteresuje Was opcja pracy jako wolontariusz. Na stronie Xhelp możecie znaleźć kilka ofert pracy w zamian za nocleg, wyżywienie, a czas wolny macie dla siebie. Możecie w ten sposób też poznać naprawdę ciekawych ludzi. My gościliśmy u siebie Niemieckiego studenta chirurgii, który w ten sposób odpoczywał od studiów. Fascynujący młody człowiek.
Jeśli nie boicie się pracy zajrzyjcie też na stronę YHA. Możecie na przykład być szefem hostelu na tydzień i za pracę mieć wszystkie powyższe korzyści. Jak to wygląda możecie zobaczyć w naszym vlogu na końcu artykułu.
U kogoś na kanapie
Pozostając w kwestii noclegów, ale już bez konieczności pracy, to fajną opcją może dla Was także okazać się Couchsurfing. O tym bardzo dużo możecie przeczytać u nas na blogu w temacie “Surfowanie po kanapach“. Na czym to polega i jak się w tym odnaleźć. A także możecie dowiedzieć się jak zostać Couchsurferem i gościć podróżników w artykule “Nie łatwa rola hosta“. To aktualnie nasz ulubiony sposób poznawania ludzi i łączenia pasji podróży w jedno. Z couchsurferami możecie także odkryć miejsca, których nie znajdziecie w żadnym przewodniku.
Z kimś w aucie
Co do transportu to jest jeszcze takie coś jak BlaBlaCar. Nie testowałem tego, ale polega to na wspólnych przejazdach. Coś jak taki zorganizowany autostop. Bo sam autostop w Anglii kosztuje od 50 funtów kary za wyjście na autostradę. Opcja warta rozważenia, gdy nie masz swoich czterech kółek. Byle nie wywieźli do lasu pobrać nerkę.
Podsumowanie
A jak zaoszczędzić na “życiu” w podróży? Ogólnie wyszukiwanie ofert “2for1” (dwa w cenie jednego) to coś bardzo popularnego. Taki rodzaj promocji dotyczy nie tylko wejściówek, ale także biletów przejazdu, czy jedzenia. Restauracje bardzo często chcą przyciągać klientów zestawami posiłków. Są w tym oferty dla dwojga i dla rodzin. Często spotkacie się z opcją “dzieci jedzą za darmo” i nie skończy się na tym, że po steku trzeba będzie jechać do “maka” z pociechami.
Dobrym pomysłem jest dokonywanie rezerwacji online poza sezonem. Wiadomo, że często patrzymy na pogodę jako kluczowy czynnik decydujący o tym, czy ruszymy się z domu, czy nie. Jednak spróbujcie przymknąć na to oko. W ten sposób i zaoszczędzicie pieniądze, ponieważ na ten okres ceny wejściówek potrafią być nawet o połowę mniejsze i też dużo czasu nie stojąc w kilometrowych kolejkach.
I na tym zakończymy drugą odsłonę z serii “Podróżowanie po Anglii“. Właśnie w taki sposób możecie zwiedzać wyspy bez wymówek, że brakuje budżetu. A jeśli macie wątpliwości to w artykule “Organizacja wyjazdów” dowiecie się jeszcze lepiej jak to ogarnąć sprawnie i bez stresu. Wrzucajcie komentarze pod spodem, a my chętnie odpowiemy. Znacie jeszcze jakieś ciekawe sposoby, których nie podaliśmy wyżej? Nie długo kolejne poradniki o tym jak podbić podróżniczo Anglię!