Widziałam reklamę pojawiającą się kilka razy na moim ekranie. Musiałam ją pewnie, którego razu kliknąć, bo zaczęła się pojawiać nieco częściej (nic nie pozostaje niezauważone w dzisiejszych czasach! Jesteśmy obserwowani i dajemy sobą manipulować sprytnym marketerom) … Wracając jednak do samej reklamy – była kusząca i droczyła się ze mną. Nie trenuję na co dzień w żaden sposób … Dominik i ja lubimy co prawda wyjść na dłuższy spacer i ukończyliśmy wyzwanie z serii: 10 tyś. kroków dziennie w marcu. Ale to?! To zupełnie inny kaliber!
Kliknąć – nie kliknąć – Etap 1 – Serce kontra Rozum
Podobnie jak w przypadku wielu innych zwariowanych (?) pomysłów, od kilku dni owa reklama zaprzątała mi głowę. Może kilka tygodni. Nie pamiętam dokładnie …
Któregoś dnia wspomniałam o tym Dominikowi … testując wodę. Reakcja? Hmm … Nie było to jednoznacznego tak, ale nie było też i stanowczego nie … Dobry znak! Podobał mu się ten pomysł, po prostu potrzebował go przetrawić, tak jak ja, kiedy po raz pierwszy zaczęłam sobie nim zaprzątać głowę.
CZY WIESZ, ŻE … montujemy filmy z podróży i wakacji? Zajrzyj na naszą stronę VlogoVentura – nie pozwól by Twoje wspomnienia wyblakły! Stwórzmy razem Twój film!
Widziałam, że się zaintrygował.
W międzyczasie, ja byłam już na etapie odwiedzania strony Action Challenge (challenge – wyzwanie) kilka razy dziennie. Czytałam opinie, sprawdzałam dostępne lokalizacje, oglądałam dynamiczne urywki klipów. Szukałam wypowiedzi śmiałków, którzy wzięli udział w poprzednich edycjach … I zaczęło mnie to pochłaniać … Jedna z tych sytuacji, gdzie się człowiek wkręci i nie ma odwrotu! Przepada, dopóki nie spróbuje.
No dobrze, ale czym jest ten cały Ultra Challenge – marsz długodystansowy?
Kiedy mówię Ultra Challenge, mam na myśli naprawdę ogromne wyzwanie. Sami przyznacie, że 100 km piechotą to nie do końca spacerek po parku! To bardziej marsz długodystansowy, gdzie cały dystans pokonuje się praktycznie w jednym ciągu (oczywiście z krókimi przerwami na złapanie oddechu i przekąskę). Organizatorzy sugerują, że w zależności o kondycji delikwenta, trasę można pokonąć piechotą w około 20-34 godzin … My po cichu liczymy na max 28, inaczej zamieni się to w spacer zombie!
Nietrudno policzyć, że 100 km to odległość przekraczająca długość dwóch maratonów. A wspomniałam już przecież, że niewiele ćwiczę? Ale co mi tam – oto jest Ultra Wyzwanie, które sprawi, że trochę się zmotywuję i w końcu zrobię coś dla mojego ciała. W końcu znajdę czas w codziennym, napiętym harmonogramie. Spędzę mniej czasu przed ekranem laptopa. Tak – to może zadziałać! Zwłaszcza teraz, gdy dzień staje się dłuższy.
Ale sama nigdzie nie idę! – Etap 2 – Rekrutacja!
Odwiedziliśmy nasze przyjaciółki – moje Brytyjskie Matki, w Yorkshire. Vicky (Matka B) uwielbia sport jak i dobre wyzwanie, więc pomyślałam, że jeśli ktoś się pokusi, żeby do mnie dołączyć, to będzie to Vicky. I nie myliłam się. Praktycznie bez większego przekonywania, po krótkiej rozmowie, oficjalnie było nas dwie – a to już zespół – hurra!
Już niespełna kilka godzin później, zwerbowałyśmy siostrę Vicky – Angelę. Napomknęłam jej o wyzwaniu, w sumie bardziej dla żartu, kiedy rozmawiała z Vicki przez Facetime. Wychyliłam głowę zza ramienia Matki B i rzuciłam hasło: 100k Ultra Challenge na Jurassic Coast. Angela nie potrzebowała nawet minuty, żeby przetrawić. Powiedziała, że uwielbia Dorset … a linię mety będziemy przekraczać w jej urodziny – więc to musi być przeznaczenie … świetny sposób na świętowanie (choć nie sądzę, żeby jej stopy podzielały ten pogląd, ale cóż, wszystkim organom nie da się dogodzić!).
Zanim wróciliśmy do Somerset, Dom również podjął decyzję i postanowił stawić czoła wyzwaniu! Zespół rósł w siłę!
Halo? Czy jest ktoś jeszcze chętny?
Tydzień czy dwa później, gdy zaczęłam się kontaktować ze znajomymi, by poprosić o wsparcie naszej akcji (zbieramy środki na szczytny cel, ale o tym później), wśród tych, do których zagadnęłam, był Miro. Pracowaliśmy razem w jednym z poprzednich żyć, a nawet przez chwilę byliśmy wspólnikami. Teraz jestem jego zadowoloną klientką.
Jego pierwsza reakcja? Postradałaś rozum? Marsz na 100km? Po niej nastąpiła hojna darowizna. Poczym około 10 minut milczenia. I kolejna wiadomość: Właściwie to ja do Was dołączę! (ktoś coś napąkiwał o postradanych zmysłach?…)! To była świetna wiadomość, ponieważ w ten sposób Dom będzie miał męskie towarzystwo i jak to mawiają – im więcej tym weselej!
#DreamItGoForIt – 100k ULTRA CHALLENGE – Etap 3 – GAME ON!
Z radością stwierdzam, że tym sposobem udało mi się zebrać silny zespół – wiem, że wszyscy jesteśmy wystarczająco zaangażowani i zdeterminowani, aby się do wyzwania przygotować (każdy, kto myśli, że można to zrobić od tak sobie, najprawdopodobniej poniesie sromotną klęskę … wolę nie ryzykować).
Wiem też, że będziemy się wzajemnie motywować, bez wątpienia na tak długim dystansie, każdego spotka chwila zwątpienia (oby tylko jedna i oby bardzo krótka!). A na koniec będziemy świetować, pijąc ciepłego szampana z plastikowych kieliszków, tuż po przekroczeniu lini mety…
Zostań z nami, jeśli chcesz zobaczyć:
• Jak poradzimy sobie z planem treningowym (i jego efektami ubocznymi! – obolałymi mięśniami, odciskami i jeszcze większym brakiem czasu…). Pierwsze cztery trasy treningowe do 100k znajdziecie poniżej:
- Trasa dookoła wąwozu Cheddar Gorge (5-6 kilometrów)
- Trasa rowerowa z Bristolu do Bath (ok 24 kilometrów)
- Trasa Pen Y Fan (ok 6 kilometrów)
- Trasa Leigh Woods w Bristolu (dowolna ilość kilometrów)
• Jak przygotować się sprzętowo do marszu długodystansowego na 100 km lub mu podobnemu – a trzeba być gotowym na wiele ewentualności!
• I co najważniejsze … Jak radzimy sobie ze zbiórką funduszy. Bo w przypadku podejmowania się czegoś tak epickiego jak marsz na 100 kilometrów, świetnym pomysłem jest zrobienie tego w imię dobrej sprawy. Sprawdź, kim jest nasza wybrana organizacja charytatywna … Jestem pewna, że się zgodzisz, że jest ona warta wszystkich godzin treningu, obolałych mięśni i pęcherzy!
Przyda się każda jednostka pozytywnej energii, więc liczymy na Wasz doping! I nie zapomnijcie dać łapki w górę dla Bo Chcieć To Moć!
Bądź na bieżąco – daj łapkę w górę!
Vlog Bo Chcieć To Móc
A poniżej pierwszy z serii krótkich Vlogów, o naszym 100 kilometrowym wyzwaniu: